Rajd Serras de Fafe e Felgueiras 2021 – relacja

Cześć!

Zapraszam Was do przeczytania mojej relacji z 6 rundy Mistrzostw Europy- Rally Serras de Fafe e Felgueiras. Z pewnością zapamiętamy ten start, ponieważ właśnie w minioną niedzielę przypieczętowaliśmy zwycięstwo w juniorskiej kategorii Mistrzostw Europy 2021- Michelin Talent Factory.

W naszym planie dwóch szutrowych rajdów, na Azorach i w Portugalii to ten drugi miał należeć do tego przyjemnego i w teorii prostszego. Jak to jednak zazwyczaj bywa w rajdach wszystko okazało się odwrotnie względem oczekiwań- pewnie właśnie za to kochamy rajdy 😊

Zapoznanie z trasami rajdu jak i testy odbywały się w bardzo dobrą pogodę. Słońce świeciło przez cały tydzień i dopiero gdy opuszczaliśmy serwis wyjeżdżając na pierwszą pętle rajdu okazało się, że czeka nas dzień ścigania się w deszczu i we mgle. Kiedyś powiedziałbym, że to trudna sytuacja. Dzisiaj wiem, że to po prostu typowe Mistrzostwa Europy, podczas których nie należy liczyć na jakąkolwiek stabilność warunków i pogody. Trzeba być gotowym na wszystko 😊

OS1 dał nam mocny sygnał z jak wymagającym rajdem będziemy się mierzyć. Już na 4 kilometrze złapaliśmy kapcia. Uderzyliśmy w kamień, który był w miejscu, w którym planowaliśmy się znaleźć rajdówką. Tym bardziej mnie to zabolało, bo zawsze staram się ograniczać tego typu ryzyka, natomiast tym razem to się nie udało. Kamień, który był jednym z wielu na zapoznaniu po przejeździe 20 rajdówek odkopał się i był już bardzo duży. Z pełną koncentracją dojechaliśmy jednak do mety na feldze tracąc trochę ponad minutę. To była dobra decyzja, bo zmieniając koło musielibyśmy liczyć się ze stratą na poziomie 1,5-2 minut. Kolejne odcinki w pętli OS2 i OS3 to była uważna, ale równa jazda w dość trudnych warunkach. Widoczność nie była idealna, a nawierzchnia bywała dość śliska. Na zakończenie pętli OS4 Boticas, który był dla wszystkich nowy i pogoda na nim była zupełnie inna niż na pierwszych trzech odcinkach. Tak często bywa, że rejony w pobliżu oceanu mają dużą zmienność pogody i umiejscowienie odcinka o 30 kilometrów dalej ma duży wpływ na pogodę. Tam pokazaliśmy się z naprawdę dobrej strony- 3 miejsce w klasyfikacji generalnej ustępując tylko Daniemu Sordo i Aleksiejowi Lukyanukowi.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem co czeka nas na 2 pętli. Spodziewałem się trochę większych opadów deszczu, natomiast z wcześniejszych doświadczeń myślałem, że wpłynie to tylko trochę na gorszą przyczepność szutru. Pętla była długa i czułem, że musimy być uważni, ponieważ ryzyko kapcia będzie duże. Po złych doświadczeniach z OS1 Luilhas postanowiłem, że na tyle nie jestem pewny miejsc, w których mogą być niebezpieczne kamienie, że będę starał się je omijać. Jak się okazało poza koleiną szuter zamienił się w bardzo śliskie błoto z jakim jeszcze się nie spotkałem. Mogliśmy przy niskiej prędkości przebijać biegi na wyższe i nasza rajdówka nie miała kompletnie przyczepności. Każdorazowo, gdy wychodziliśmy z linii traciliśmy cenne sekundy, które spowodowały ogromną stratę na mecie. To był duży cios, ponieważ ilość nowych zdarzeń, informacji i sytuacji przerastała mnie w kontekście tego, że wiedziałem, że musimy jakoś to przetrwać i nie wypaść z drogi.

Na kolejnych odcinkach pętli byliśmy bardzo uważni. Traciliśmy cenne minuty na 3 pierwszych odcinkach, straty czasowe były jak na Rajdzie Dakar. Jak się jednak okazało podczas tej pętli awansowaliśmy z 16 pozycji na 10 miejsce, ponieważ inni zawodnicy, którzy jechali wyższym tempem mieli dużo problemów i nie dojechali do mety.

Z perspektywy czasu uważam, że to była dobra decyzja. Po raz kolejny nie zrobiliśmy czegoś ponad nasze możliwości i oczywiście w tych trudnych warunkach wymagałem od siebie więcej i było mi źle, że tyle tracimy, natomiast nie miałem na żywo wpływu na to, że nie jestem w stanie jechać szybciej zachowując ryzyko na akceptowalnym poziomie.

10 pozycja na mecie 1 dnia oznaczała jedno – w niedzielę otworzymy odcinki specjalne i pojedziemy jako pierwsze auto na drodze. Całe moje doświadczenie w jeździe po szutrze sugerowało, że to będzie bardzo trudny dzień. Mieliśmy czyścić trasę i przygotowywać ślad dla kolejnych załóg. Ulewa, która padała w nocy była jednak bardzo duża, natomiast nad ranem ustała. Zamiast spotkać na odcinku błoto tak jak w sobotę, lub luźny suchy szuter, który wymaga przejechania kilku załóg, żeby dokopać się do przyczepność, okazało się, że nawierzchnia, po której jedziemy ma bardzo wysoką przyczepność. Po raz kolejny zupełna nowość, z którą nigdy się nie spotkałem. Nie specjalnie cisnąc, a po prostu jadąc swoim tempem byliśmy w stanie notować czasy podobne do najszybszych zawodników i kończyć odcinki w okolicach wyników Andreasa Mikkelsena, czy Daniego Sordo- to był fajny poranek, choć przyznam Wam, że byłem trochę przybity dużymi stratami pierwszego dnia i nie doceniałem na żywo tej wyjątkowej jazdy, którą zaprezentowaliśmy w niedzielę rano.

W powtarzalny sposób widać, że w sytuacji, gdy szuter ma dobrą przyczepność moja technika jazdy jest bardzo dobra i mamy ogromny potencjał. W skrajnie trudnych warunkach, na śliskich nawierzchniach, ścigając się w miejscach, w których łatwo o kapcia widać, że brakuje mi wiedzy, tempa i pewności. Myślę, że jesteśmy w stanie dużo z tych strat zniwelować wraz ze wzrostem wiedzy. Do jakiego stopnia w tej chwili niestety nie wiem.

Wiem jednak, że po 6 rundach Mistrzostw Europy wraz z Szymonem wygraliśmy juniorską klasyfikację Michelin Talent Factory. I to dla nas wielki sukces, bo ścigaliśmy się z wyjątkowymi kierowcami. Erik Cais, Efren Llarena, Simone Tempestini i kilku innych kierowców to naprawdę topowi juniorzy, którzy będą przyszłością rajdów w swoich krajach i na międzynarodowym poziomie. My z Szymonem z tej rywalizacji wyszliśmy zwycięsko, dzięki chłodnej głowie, strategii, taktyce i wielu momentach z dobrym tempem jazdy. Cieszę się bardzo, bo patrząc pod kątem poziomu sportowego jest to mój największych rajdowy sukces.

Tak samo cieszę się, że mój pilot nie jest najlepszy tylko według mnie. Szymon Gospodarczyk również według punktacji Mistrzostw Europy jest liderem klasyfikacji generalnej! To wielka sprawa i choć do końca sezonu jeszcze 2 rundy to niezależnie od wyniku bardzo się cieszę, że wspólnymi siłami pokazujemy nasz potencjał.

Rajd Azorów i Rajd Portugalii był dla mnie wielkim wyzwaniem. To były wymagające debiutu, z których wyciągnęliśmy dużo wiedzy jak i dobre wyniki. Najbliższe rajdy w Mistrzostwach Europy będą również wyzwaniem. Będziemy ścigać się na Rajdzie Węgier i Rajdzie Wysp Kanaryjskich, w których wystartujemy po raz drugi. Chciałbym, żebyśmy pokazali się tam z dobrej strony i dali Wam powody do dumy. Jedno mogę Wam obiecać- my z Szymonem na pewno się nie poddamy i damy z siebie wszystko, żeby zawalczyć. Wierzymy w nasze możliwości w tym sezonie jak nigdy dotąd.

Zapraszam Was serdecznie do udostępnienia informacji na temat naszej wygranej w Michelin Talent Factory. Promocja naszego sukcesu będzie dla nas bardzo pomocna w naszej dalszej walce o marzenia, które mierzą coraz wyżej!

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wsparcie!
MikoMarczyk

logo_miko_stopka

Miko Mikołaj Marczyk
NIP: 7262671532

Obecni na

logo_miko_stopka

Miko Mikołaj Marczyk
NIP: 7262671532

Obecni na

Wszelkie prawa zastrzeżone MIKO MARCZYK ‘2022 / site by Dagson Media