Moja relacja z 59. Rajdu Barbórka

W ostatnich latach moje życie ułożyło się w taki sposób, że większość nowych doświadczeń i zdarzeń przeżywam w związku z rajdami. To właśnie tutaj uczę się jak być lepszym kierowcą, ale również poznaję nowe zdarzenia, sytuacje, zachowania i buduję swój światopogląd. Każdy jeden rajd czegoś uczy i ma pewną wiodącą historię. Czasami będzie to postęp za kierownicą, nowe wnioski co do opisu rajdowego, wiedza o oponach lub np. lekcja pokory.

Gdy układam sobie w głowie Rajd Barbórka 2021 to jest to dla mnie wielkie doświadczenie z zakresu socjologii i tego jak wiele jest odcieni szarości, a jak niewiele jest rzeczy czarno-białych w życiu. Ten wstęp, choć nie stricte rajdowy odpowiada moim przemyśleniom, a moje relacje po rajdzie to nie tylko techniczny opis zdarzeń, a historia moich przeżyć na drodze do rajdowych marzeń, dlatego pozwoliłem sobie opublikować mój subiektywny wpis.

Jak co roku starałem się przygotować do Barbórki najlepiej jak potrafiłem. Nie było to proste zadanie, ponieważ nasz sezon był bardzo intensywny, wystartowaliśmy w 15 rajdach. Jeszcze 2 tygodnie temu mój inżynier Marcis i mechanicy Valerij, Janis i Arvo byli na Wyspach Kanaryjskich, gdzie walczyliśmy w Mistrzostwach Europy. Od miesięcy jednak dawałem sygnały mojemu zespołowi, że na koniec roku będzie taka jedna impreza, która będzie miała wyjątkowy charakter, a przygotowania do niej powinny przewyższać te, które mamy w FIA ERC. Niestety Barbórka jest rajdem, który trzeba zobaczyć, aby uwierzyć co się na nim dzieje – tak okazywało się w przeszłości i tak było tym razem. Myślę, że gdy nasz inżynier pojawił się na miejscu i zobaczył poziom rywalizacji i przygotowań poszczególnych zespołów dopiero dotarło do niego z jak wymagającym sportowo wydarzeniem będziemy się mierzyć.

Przy dzisiejszym poziomie przygotowania mistrza, Kajetana Kajetanowicza, Barbórka Warszawska nie jest do wygrania przez żadnego, nawet najlepszego kierowcę świata, który nie będzie rzetelnie przygotowany do startu. To tylko i wyłącznie świadczy bardzo wysoko na temat Kajetana, Maćka i ich zespołu, natomiast przede wszystkim pokazuje z jakim wyjątkowym kierowcą mamy do czynienia. Kajetan nie pozostawił nic przypadkowi, a w jego kompetencjach składających się z przygotowania auta, umiejętności jazdy, psychiki sportowca, strategii i taktyce związanej z oponami i innymi elementami nie widzę luki. Widzę jedynie, że w poprzednich latach w kontekście Barbórki był jakieś 2 kroki przed nami, a w tym roku uciekł o kolejny krok i dystans się tylko zwiększył. Kajetan nie popada w rutynę, jest sprytny i w mojej opinii wbił wczoraj Barbórke na kolejny wyższy poziom wyjątkowości.

Budzącym z pewnością wiele emocji u kibiców podczas Rajdu Barbórka jest temat naszych rajdówek. Regulamin jest bardzo otwarty i mogę Was wszystkich zapewnić, że każdy liczący się zawodnik w stawce nie ma samochodu, który jest 1:1 autem zgodnym z regulaminem np. RSMP lub Mistrzostw Europy. W tym roku tym bardziej myląca była duża liczba Skody Fabia R5/ Rally 2, gdzie każda była inna. To jednak, że ktoś dysponuje szybszym, a inni wolniejszym autem to jest element pakietu, który przywozi zawodnik i tak samo jak doceniamy jego technikę jazdy i opis należy również docenić jak mocno się przygotował.

Ja w tym kontekście zadowolony nie byłem. Wybraliśmy nasz testowy egzemplarz, który w teorii miał pozwolić na większe zmniejszenie masy, natomiast finalnie nie byliśmy dostatecznie rzetelni i nasz samochód okazał się trochę za ciężki. Dodatkowo nie do końca mogłem wykorzystać wyczucie z całego sezonu ERC i RSMP, ponieważ pewne elementy auta były po prostu inne. Mieliśmy mocniejszy silnik z inną zwężką co z pewnością poprawiało performance samochodu, natomiast nie była to Barbórka do której stojąc na starcie czułem, że stanowię jedność z autem i to będzie ten maksymalny pokaz możliwości. To jednak tylko i wyłącznie wskazuje na moje braki w przygotowaniach jak również brak zorganizowania sobie w tych krótkich terminach optymalnych testów. Nie przekazałem umiejętnie zespołowi jak daleko powinniśmy się posunąć jeżeli chcemy w Barbórce zawalczyć. Myślę, że to właśnie odróżnia mnie od Kajetana, że ja pytałem zespół co możemy w aucie zmodyfikować, a wydaje mi się, że Kajetan powiedział zespołowi co ma być zmodyfikowane, żeby osiągnąć swój cel. Dlatego dzisiaj Kajetan jest mistrzem, a ja jestem drugi.

Sama rywalizacja sportowa była dla mnie wymagająca. Bardzo chciałem jechać blisko maksymalnych możliwości, natomiast na miejskim odcinku w Pruszkowie zostawiłem około 3 sekund do optymalnego przejazdu. Drugiego dnia popełniłem kilka błędów, które sumując dawały możliwość pojechania około 7 sekund szybciej całej soboty. OS4 Służewiec to maksymalny pokaz moich możliwości, gdzie z doświadczenia wydaje mi się, że gdybym na tej próbie ścigał się w Mistrzostwach Europy z Andreasem Mikkelsenem, Aleksiejem Lukjaniukiem czy Madsem Ostbergiem to pewnie mielibyśmy podobne czasy. Do Kajetana i Maćka straciliśmy tutaj ponad 4 sekundy na niewiele ponad 5 kilometrowej próbie.
Ostatecznie rajd zakończyliśmy 21 sekund za Kajetanem i Maćkiem i 19 sekund przed Michałem Ratajczykiem i Jędrzejem Szcześniakiem.

Czy uważam, że Kajetan z Maćkiem dysponowali szybszym autem niż my ? Tak uważam. Czy uważam, że w równych samochodach wygrałbym z Kajetanem Rajd Barbórka Warszawska ? Nie wydaje mi się. Byłoby bardzo blisko, ale Kajetan wygrałby pewnymi kompetencjami, które ma na wyższym poziomie ode mnie- w szczególności w trudnych, zmiennych warunkach.

Historia tej wczorajszej rywalizacji jest już jednak zakończona. Wiem jednak, że to nie koniec. Kajetan dał mi ważną lekcje. Jest jednak o tyle przede mną, że powielenie pewnych jego pomysłów w przyszłości nie daje gwarancji, że kiedyś będę na tyle dobry, żeby stanąć na tym rajdzie z nim na równych zasadach. Myślę, że jest to proces nie na kolejny rok, a na kolejne lata. Jestem jednak ambitny, uczę się podglądając go od zawsze i cieszę się z wyzwań, które mi stawia. Reasumując- król Rajdu Barbórka Warszawska jest tylko jeden- Kajetan Kajetanowicz.

Nie skończę tego wpisu jednak na tym, choć może powinienem. Chciałem podzielić się z Wami trudnością emocji, które mam.
Wchodząc do sportu rajdowego uwierzyłem dzięki karierze Kajetana, że można w Polsce zostać zawodowym kierowcą rajdowym. Na samym początku przed moimi pierwszymi startami w rajdach Kajetan zachował się w stosunku do mnie bardzo uprzejmie. W 2015 roku po spotkaniu z kibicami w Ustroniu poświecił mi kilkadziesiąt minut opowiadając, dlaczego nie warto zostać kierowcą rajdowym i z jak wieloma wyrzeczeniami będzie się to wiązało. Dał mi jednak wiele cennych wskazówek i to dzięki niemu już w 2016 zadebiutowałem w Mistrzostwach Śląska, a w 2017 roku w grudniu staliśmy już po raz pierwszy razem na podium na ulicy Karowej. Upłynęło sporo czasu i dzisiaj mam wrażenie, że jestem uznawany przez Kajetana jako rywal.

Nie bez powodu zamieściłem właśnie to zdjęcie, które pokazuje pewien optymizm, uprzejmość i wzajemną satysfakcję. Poprosiłem Kajetana o to zdjęcie wczoraj, natomiast w wielu momentach wyżej wymienione emocje widoczne na zdjęciu nie występują. Trudno mi rozdzielić mój kibicowski podziw do niego, szacunek sportowy, a z drugiej strony rozgrywkę, którą prowadzi. Mam czasami wrażenie, że wolałbym nie spotkać z jego strony kiedyś takiego wsparcia, żeby dzisiaj być obojętnym. Czuję, że on dzisiaj w tej grze jest mocniejszy i jest dla mnie trudnym rywalem. Pewnie to co opisuję nie jest zdarzeniem wyjątkowym i zdarza się w sporcie, natomiast bycie dzisiaj dla Kajetana przezroczystym zarówno w kontakcie bez świadków jak i przekazie medialnym jest wymagające.

Nie chciałbym, żeby wydźwięk moich słów został odebrany pesymistycznie. To jest sport zawodowy i tutaj nikt nas nie rozlicza za uprzejmość czy bycie dobrym człowiekiem tylko za nasze efekty sportowe. A ja mając dzisiejsze emocje będę myślał jeszcze bardziej niż wcześniej jak swoje poprawić.

logo_miko_stopka

Miko Mikołaj Marczyk
NIP: 7262671532

Obecni na

logo_miko_stopka

Miko Mikołaj Marczyk
NIP: 7262671532

Obecni na

Wszelkie prawa zastrzeżone MIKO MARCZYK ‘2022 / site by Dagson Media