Cześć!
Zapraszam Was serdecznie do przeczytania mojej relacji z 8 rundy Mistrzostw Europy FIA ERC– Rajdu Wysp Kanaryjskich.
Finał tegorocznego sezonu Mistrzostw Europy zbliżał się wielkimi krokami. Sezonu, który ciężko mi jakkolwiek zaklasyfikować. Jeszcze w maju wydawało mi się, że wystartujemy w tym roku w 7 lub 8 rajdach w Mistrzostwach Europy i dodatkowo na koniec sezonu w Rajdzie Barbórka Warszawska. W międzyczasie okazało się, że wystartowaliśmy w Mistrzostwach Polski zdobywając tytuł Mistrzów w klasyfikacji generalnej, a także wywalczyliśmy tytuł w Mistrzostwach Europy Juniorów Michelin Talent Factory.
Te wydarzenia, których kulminacja następowała w ostatnich miesiącach spowodowały, że po prostu już od około miesiąca czuję się naprawdę spełnionym kierowcą rajdowym. Spełnionym na ten moment mojego doświadczenia, planowanego postępu, który chciałem wykonać w tym roku, a także wyników, które udało nam się osiągnąć. Dlatego też do Rajdu Wysp Kanaryjskich podchodziłem z dużą dozą optymizmu, swobody i radości. Tak zwyczajnie była to dla mnie pewnego rodzaju nagroda na koniec udanego sezonu Mistrzostw Europy.
Oczywiście miałem świadomość, że Szymon ma dużą szansę na zostanie Mistrzem Europy pilotów, a ja mogę zawalczyć o tytuł Vice Mistrza Europy w klasyfikacji generalnej. To był element tego rajdu. Jednakże prawie na równi ważnym było dla mnie to na jaki poziom sportowy będziemy w stanie się wbić. Jak stabilnie, równo i szybko będę jechał na tych przyczepnych i wymagających bardzo dobrego opisu rajdowego odcinkach. Ten aspekt czysto sportowy miał na mnie wpływ w związku z zadaniami, które sobie stawiam i był to dla mnie ostatni sprawdzian własnych możliwości. Ostatni przed decyzjami związanymi z tym, w którym kierunku będę się starał abyśmy poszli w przyszłości.
Ten egzamin po raz kolejny w tym roku zaliczyliśmy bardzo dobrze. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek jechał tak równo, ze stałym, akceptowalnym poziomem ryzyka przez 197 kilometrów odcinków specjalnych. Zadanie nie było ułatwione, ponieważ tylko 15% tras powtarzało się z zeszłorocznymi odcinkami. Postęp, który zrobiliśmy był dla mnie bardzo satysfakcjonujący.
W tym roku postawiliśmy wszystko na mój rozwój sportowy. To oznaczało, że startowaliśmy w większej ilości rajdów, natomiast ograniczaliśmy bardzo mocno programy testów, które w przypadku tak różnych specyfikacji rajdów jak w Mistrzostwach Europy mają również kluczowe znaczenie w poszukiwaniu ostatnich 0,1-0,5 s./km. Przed Rajdem Wysp Kanaryjskich zrobiliśmy krótkie 30 kilometrowe testy, rajdówka działała dobrze, natomiast nie tworzyliśmy złożonego planu poszukiwań perfekcji, a po prostu skorzystaliśmy ze sprawdzonego w zeszłym roku rozwiązania.
Takie rozwiązanie pozwoliło nam na pokonanie całego rajdu w tempie 0,3 s./km wolniejszym od zwycięzcy Aleksieja Lukyanuka. W naszej najważniejsze walce z Efrenem i Sarą reprezentowaliśmy bardzo podobne tempo i możliwości. Jednakże walcząc na 17 odcinkach specjalnych, które kończyliśmy zazwyczaj w 1-2 sekundach na mecie, kara 10 sekund, którą otrzymaliśmy za falstart okazała się być znacząca w rozstrzygnięciach rajdu i sezonu. Taki błąd zdarzył mi się po raz pierwszy. Niestety nie mam w tej chwili jeszcze jednego, uniwersalnego wniosku jak w przyszłości unikać ze 100% pewnością takich sytuacji. Prawdopodobnie na nasz za wczesny start o 0,01 sekundy wpływ miało ustawienie na starcie samochodu względem fotokomórki i fakt, że start był delikatnie w dół. To moje zadanie jako kierowcy wziąć zawsze pod uwagę wszystkie zmienne i biorę ten błąd na siebie.
2 dnia walka była bardzo wyrównana, my dawaliśmy z siebie wszystko, ale również nic ponad to na co było nas stać w tym momencie. Mam oczywiście delikatny niedosyt i pojawia się w mojej głowie pytanie związane z tym, że może należało wnieść większe ryzyko, natomiast moje wewnętrzne przeczucie mówi mi, że nie tędy jest właściwa droga i nie ta walka była naszą najważniejszą w rajdowym życiu. Wiem dobrze, że poprawiając moją technikę jazdy, opis trasy, zrozumienie ustawień samochodu i poznając lepiej charakterystykę tras, po których się ścigamy w przyszłości nie będziemy musieli robić czegokolwiek co klasyfikuje się jako szalone. Wierzę również, że uda mi się zaplanować i zrealizować taki program postępów, które zagwarantują nam dostatecznie wysoki poziom sportowy bez nadmiernego ryzykowania kiedykolwiek.
Pisząc ten tekst lecę właśnie samolotem do Polski. Wracam z jednej strony jako Mistrz- tak się dzisiaj czuję. Zdobyliśmy tytuł w Mistrzostwach Polski i Mistrzostwach Europy Juniorów Michelin Talent Factory. Wracam również jako przegrany. Pojechałem o 2,2 sekundy za wolno lub też ruszyłem o 0,01 sekundy za szybko, żeby zapewnić tytuł Mistrza Europy dla mojego wspaniałego pilota Szymona. Powiem Wam, że to dzisiejsze uczucie tej mieszanki emocji jest wspaniałe. Są we mnie wszystkie uczucia- od tych wymagających związanych z niespełnieniem planu, po te wyjątkowe świadczące o poczuciu mojej własnej skuteczności i świadomości tego, że kolejne kroki przyniosą zakładane postępy. Tym samym mogę Wam zameldować, że jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem
Trochę tutaj odchodzę od ścisłej rywalizacji w Rajdzie Wysp Kanaryjskich, ale myślę, że warto Wam o tym wspomnieć. Mam duże zadowolenie z naszych postępów, zespołu, który mnie otacza i tego, że powoli staję się profesjonalnym kierowcą rajdowym.
Uważam, że w przyszłości jesteśmy w stanie pojechać taki rajd szybciej. Nasze tempo jazdy będzie pozwalało na walkę z najlepszymi zawodnikami świata na tego typu trasach.
Dziękuję bardzo za wsparcie Wam kibicom i moim partnerom. Mam wrażenie, że wszyscy wspólnie wykazujemy wzrost satysfakcji i wiary w nasze możliwości. Dołożę wszelkich starań, żeby nasze wspólne marzenie kiedyś stało się faktem. Tymczasem jednak pozdrawiam Was serdecznie i zabieram się do pracy nad tym, aby w sezonie 2022 przygotować dla Was wspaniałe informacje o programie startów, który z pewnością będzie wymagający, ale myślę, że właściwy.
Na koniec mój zespół- Szymon, Marcis, Jachu, Kinga, Krzychu, Łukasz, Marcin, Valērijs, Jānis, Arvo, Mati, Kuba- bez Was nie osiągalibyśmy nigdy takich wyników- dziękuję!
Pozdrawiam Was serdecznie,
MikoMarczyk