Relacja z szutrowego debiutu w Rajdowych Mistrzostwach Świata WRC w Portugalii 

Zapraszam do przeczytania mojej relacji z szutrowego debiutu w Rajdowych Mistrzostwach Świata WRC w Portugalii 🇵🇹

Po Rajdzie Chorwacji nie byłem zadowolony z poziomu sportowego, który zaprezentowaliśmy na odcinkach. Pomimo przyzwoitej pozycji na mecie nie pokazałem na żadnym z odcinków specjalnych mojego potencjału prędkości, a pewność na nowych dla mnie oponach nie przyszła aż do samej mety.

Trochę wystraszony takim obrotem spraw zorganizowałem testy rajdowe na szutrze już chwilę po Rajdzie Chorwacji. Chciałem sprawdzić, czy nadal czuję, że mam to coś. Odpowiedź przyszła po 2 lub 3 przejazdach- całe wyczucie i satysfakcja z jazdy są na swoim miejscu.

Następnie starałem się przygotować najlepiej jak potrafię do największego rajdu w moim życiu. Nasz wyjazd trwał 10 dni, przejechaliśmy z Szymonem blisko 4500 kilometrów podczas przygotowań, zapoznania z trasą i rajdem- głównie po szutrowych drogach.

Rajd rozpoczął się od czwartkowego odcinka miejskiego w Coimbrze. Wiedziałem, że jest to miejsce w którym chciałbym zaznaczyć swoją obecność w kategorii WRC2, czuliśmy się pewnie i przygotowaliśmy ustawienia samochodu na ten krótki miejski odcinek zgodnie ze swoimi pomysłami. Wynik przerósł nasze oczekiwanie, ponieważ w ten sposób wygraliśmy nasz pierwszy odcinek w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata WRC2 i 1 dzień rajdu. Oczywiście był to krótki odcinek miejski, ale myślę, że większość załóg też chciała go wygrać Tym bardziej się cieszę, bo to małe zwycięstwo odbyło się w urodziny Szymona.

Odcinki piątkowe miały w większości przyczepną kamienistą nawierzchnię. To oznacza, że w wielu miejscach jadąc szybko trzeba stosować odmienne techniki jazdy niż np. przy szybkiej jeździe na Rajdzie Polski czy Rajdzie Liepaja. Myślę, że pojechaliśmy zaskakująco dobrą 1 pętlę, a następnie nasza taktyka z omijaniem wielu wystających kamieni na 2 pętli również się sprawdziła. Po raz pierwszy omijając kamienie, prostując auto w niebezpiecznych miejscach i wykorzystując ustawienia auta „na przetrwanie” nie notowaliśmy dużych strat. Tutaj muszę zaznaczyć, że droga miejscami była bardzo zniszczona, były partie, w których wystawały same duże kamienie wrośnięte w drogę i uderzenia, które musiały przyjmować koła były poza moimi wyobrażeniami. Sukcesem jednak było to, że daliśmy radę zmieniać rytmy pomiędzy sekcjami i mniej więcej wybrać miejsca do odpuszczenia i te, w których można jechać szybko.

Dobry 2 dzień rajdu wygenerował trudną dla nas sytuację- do mety było nadal ponad 200 kilometrów odcinków specjalnych, a my już na tym etapie zajmowaliśmy bardzo wysoką, zdecydowanie ponad moimi wyobrażeniami 5 pozycję w WRC2. Dodatkowo noc trwała dla nas 4 godziny, dlatego w sobotę zdecydowałem się realizować plan przetrwania i nie popełnienia błędów, które zdarzały się wielu zawodnikom.

Dzisiaj łatwo mi się o tym mówi, ale z perspektywy sobotnich zdarzeń uwierzcie mi, że były momenty bardzo wymagające. Tak naprawdę poza kapciem, którego musieliśmy zmieniać w trakcie jazdy na drugim przejeździe 37- kilometrowego odcinka Amarante nie miałem uwag do realizacji naszej strategii. Tempo nie pozwalało na ściganie się z mistrzem Europy 2019 Chrisem Ingramem, natomiast nadal utrzymywaliśmy się w pierwszej dziesiątce WRC2 na odcinkach specjalnych, zachowując bezpieczeństwo jazdy. Szkoda tego kapcia, bo nie uderzyliśmy w nic konkretnego, po prostu jechaliśmy, natomiast w piątek uderzyliśmy mocno w dwa kamienie i koła przetrwały, więc uważam, że szczęśliwe zdarzenia i tak były po naszej stronie.

Niedziela miała być już tylko krótkim, 50- kilometrowym dniem. Nic bardziej mylnego, bo po kolejnych 4 godzinach snu złapać koncentrację na ostatnie 5 odcinków specjalnych też nie jest łatwe. Ostatecznie jednak z mojej perspektywy zakończyliśmy rajd na imponujących pozycjach- 2 miejsce w WRC2 Junior i 4 miejsce w klasyfikacji generalnej WRC2. Przy takiej stawce na starcie takie wyniki były zdecydowanie powyżej moich oczekiwań.

Wydaje mi się, że to nie był ani najtrudniejszy, ani najlepszy w moim wykonaniu rajd w jakim startowałem. Był z pewnością najbardziej wymagający fizycznie i pod kątem snu- to stanowi dla mnie na dzisiaj największe wyzwanie, ponieważ ciężko mi zachować właściwą percepcję śpiąc po 4 godziny na dobę. Jeżeli chodzi o mój poziom sportowy to były to naprawdę dobre, równe zawody, tylko w niewielkiej ilości miejsc nie miałem satysfakcji z tego, co pokazuję. Cała reszta zgodna z planem i pod kątem naszych argumentów prędkości na przyszłość- o Rajd Portugalii jestem spokojny

Nie obyło się również bez dodatkowych przygód, o których opowiemy na vlogu, a już jutro wieczorem zapraszam Was do zadawania pytań na naszej trasmisji live.

Pozdrawiam Was, dziękuję za kibicowanie i cieszę się, że w naszym drugim starcie w WRC2 daliśmy Wam, naszym kibicom trochę radości i nadziei na przyszłość- uwierzcie mi- krok po kroku przyjdą naprawdę dobre rajdy w naszym wykonaniu
MikoMarczyk

Ps. Był na świecie jeden kierowca rajdowy, z którym naprawdę chciałem mieć zdjęcie. No i mam. Na mecie odcinka Cabeceiras de Basto z Isabelle, Szymonem i Sebastienem Loebem 🙂

logo_miko_stopka

Miko Mikołaj Marczyk
NIP: 7262671532

Obecni na

logo_miko_stopka

Miko Mikołaj Marczyk
NIP: 7262671532

Obecni na

Wszelkie prawa zastrzeżone MIKO MARCZYK ‘2022 / site by Dagson Media